piątek, 1 lipca 2011

Pudding Day.

Witam! Mam wspaniałą wieść! Mianowicie mój brat- Adam się żeni za rok, tj. 15 sierpień 2012r. W sierpniu ponoć ma się wyprowadzić. Weźmie ze sobą chomika i kameleona...wreszcie! :D Dzisiaj jechałam z nim i Arletą (jego lubą) zobaczyć salę na wesele i muszę wam powiedzieć, że całkiem ładna jest. Muszę przyjść z osobą towarzyszącą...nie znajdę sobie chłopaka z rok! Misja niewykonalna.

 Kupiłam książkę S. Beckett'a "Chemia śmierci". Już pierwsze zdanie zachęca mnie do przeczytania tej książki. "Ludzkie ciało zaczyna się rozkładać cztery minuty po śmierci." zapamiętajcie! Ważna informacja! Wczoraj byłam na zakupach z Julią i kupiłam koszulkę w paski z Puccą i fioletową koszulkę z dekoltem...z Brawórką. ;d. Ale prawdziwą radość przyniosła mi sukienka, jaką kupiłam...taka czarna...po prostu cudna...matka chce ją oddać, bo ma za duży dekolt. :/ Po prostu mi zazdrości i tyle. xd Było ognisko klasowe...było całkiem, całkiem. Niestety mało nas było, ale czas całkiem mile był spędzony. W pewnym momencie ja i Krzychu się wyrwaliśmy z "tłumu" i poszliśmy w plener...wycieczka po lesie. Mówi mi: "Czekaj...idę się jeszcze wysikać.". Poszedł. Czekałam na niego chwilę...po chwili gramoli się z krzaków i tu nagle zajebiście wywalił się. Śmieję się z tego do dzisiaj. Zabawa trwała w najlepsze. Aż niestety stało się...


Mój aparat wreszcie poszedł do naprawy...będzie to kosztować 150 złotych. Niech Agnieszka mi za to zapłaci! Eh...no dobra, nie będę się ciś komuś do dupy. Niedawno przyszła do mnie Julia. Posiedziała u mnie dłuższą chwilę i nagle postałam smsa od Łajzy, czy wyjdziemy na plac...zdziwiłam się, że napisał "wyjdzieMY". Myślałam, że w jego oczach jestem taka gruba jak połączone dwie osoby. No co miałam zrobić? Zaczęłam się zbierać.  tym czasie przyszedł. By się nie nudził puściłam mu płytę Mansona. Tak. Rozdziewiczyłam ją. Byłam gotowa więc wyłączyłam muzykę i wyszliśmy. Więcej płyty nie słuchałam. Muszę ją oddać Kubie. Usiedliśmy w trójkę na ławce i potem dołączyła do nas Ewa. Gadaliśmy sobie przez godzinę, może dwie i postanowiliśmy pójść do mnie coś zjeść. Jako że ojca nie było w domu to nie było zakupów...nie było nic do jedzenia, więc zrobiliśmy, tzn. Ewa zrobiła budyń. Kiedy już wszystko było gotowe Łajza wpadł na pomysł, by dodać do tego kawałek czekolady. Nie pamiętam, kiedy wpadł na równie dobry pomysł. Budyń był pyszny. Julia musiała już iść,więc ją odprowadziłam do drzwi. Pozostałym pokazałam zdjęcia z albumu mojej babci. Było tak moje zdjęcie z balu przebierańców. Przebrałam się za czerwonego kapturka, komentarz Łajzy: "O! Ale tutaj miałaś ładny..." Spojrzał na mój nos "...w sumie nadal masz ładny nos...". Spodobało mu się zdjęcie mojego ojca z ciocią. Potem niestety dostałam strasznego bólu brzucha. Dosłownie wyrzuciłam ich z domu! Nie chcieli sobie pójść. xd Ów dzień został okrzyknięty jako PUDDING DAY!

Byłam w Katowicach po koszulkę ESK (szkoda, że Katowice nie wygrały...:( ), rozdawali za darmo. Już ostatki były. Wzięłam jedną dla mnie, drugą dla Łajzy,bo następnego dnia miał urodziny. Kiedy wracałam cholernie lało...nie miałam parasola...kurtki...nic! Oblało mnie auto...no po prostu masakra była. Grunt, że wróciła z dwiema koszulkami cała i zdrowa.

Oglądam "Jak poznałem waszą matkę." Jestem na trzecim sezonie i bardzo się cieszę. :)
Macie fajne cytaty Barney'a:
"

  • Ted, jedyny powód, dla którego miałbyś czekać miesiąc na seks, jest taki, że dziewczyna ma 17 lat i 11 miesięcy.
  • Pięć słów – wyglądasz grubo w tych jeansach. Jesteś wolny.
  • Znalazłem ją w necie. Jestem zmęczony tymi barami, kobietami na jedną noc. Szukam bratniej duszy, kogoś, kogo będę mógł kochać i przytulać… Albo… tak jest napisane na moim profilu!
  • Kiedy ja się smucę – przestaję się smucić i wtedy jestem niesamowity.
  • Kiedy czuję, że będę chory – przestaje to czuć i jestem niesamowity.
  • Dziewczyna jest jak grypa – kilka dni w łóżku i po kłopocie. Piąteczka!
  • Za 20,5 roku ty będziesz miał 21, a ja… jeszcze nie zdecydowałem ile.
  • [czule] Nie tylko ja nie odłożyłem słuchawki. Odłóż ją, odłóż ją! [odkłada] [do przyjaciół] To mój bukmacher.
  • Tam, gdzie wszyscy mają gruczoł wstydu, ja mam gruczoł doskonałości. Naprawdę.
  • Kobieta, która będzie umiała się rozbierać w rytm muzyki Whitesnake.
  • Jakie to urocze! Dajcie sobie buzi, to będzie zabawnie.
  • Trudno być moim przyjacielem, bo jestem taki wspaniały.
  • Czym chcecie się chwalić?
  • Klub nocny, z którego wyjdziemy za 3 dni!
  • Jest lepszy od tego po oświadczynach, którego doznałem tylko kilka razy.
  • Wyzywam cię na olimpiadę w podrywaniu dziewczyn! Wyjedziemy do neutralnego miasta, gdzie zmierzymy się w 21 dyscyplinach, gdzie oceni nas panel niezależnych sędziów…
  • Spałeś z jedną kobietą, to wyczyn godny 11-latka!
  • Bierz pieniądze, pieniądze są dobre, pieniądze to szczęście.
  • Przekonała cię do joggingu? Musisz naprawdę chcieć się z nią przespać.
  • Kochaliśmy się 10 godzin na plaży w Rio de Janeiro. Kiedy skończyliśmy – biła mi brawo. Przywróciłem jej wiarę w Boga.
  • Nie jestem też Bobem Swarley
  • Są przy mnie w lepszych i gorszych chwilach… Chwila, Barney nie miewa gorszych chwil. Piąteczka!

                                                                                                                                                                 "



2 komentarze:

Anonimowy pisze...

1. Zawsze mam świetne pomysły
2. Nie chodzi o ciśnięcie się do dupy, tylko o sprawiedliwość. Ciota jesteś i o swoje walczyć nie umiesz. (o aparacie mowa)

Kubi. pisze...

Dobra, to już jest nieistotne. Dziecko u lekarza jest. I ojciec zapłaci...