czwartek, 5 maja 2011

Jak było na plenerze? Już piszę...
W pokoju byłam z Dominiką, Dagną i Karoliną. Tak się złożyło, że obok nas mieszkały Kamila, Kaka i Kasia. Pyszne śniadanie o 8.00, o 9.00 malowaliśmy. O 14 chyba mieliśmy obiad, 15 znów malujemy...a na koniec kolacja o 18 Tak przeleciało tych kilka dni. W międzyczasie jakieś mini imprezy. Kasica przestała się alienować. Popołudniu już mi się nie chciało malować, więc olewałam to i chodziłam robić zdjęcia i chodziłam do owieczek. ^^ Właściciel pozwolił mi wziąć jedną. :D W ostatni dzień pod wieczór była niby- dyskoteka. W tym czasie poszłam do pokoju Basi i siedziałam tam.

W piątek wyjeżdżaliśmy. Siedziałam z Karoliną. Omal podczas jazdy nie zwymiotowałam. Bezpiecznie dotarliśmy do Zabrza, odebrał mnie ojciec, pojechaliśmy do domu. Przyszła do mnie Julia.

NIE PAMIĘTAM CO SIĘ DZIAŁO

Wczoraj byłam z Krzychem w Zabrzu po zeszyt, Kamili nie było w domu, więc zeszyt dała mi jej matka. xD Wróciliśmy i KONIEC.

Brak komentarzy: