W poniedziałek nie byłam na rysunku o malarstwie, przyszłam dopiero na grafikę i jak zwykle nic nie robiliśmy. Sandra i Tamian oglądali "Czarnego Łabędzia". Ten film był trochę inny niż sobie go wyobrażałam. Podobno oglądali serial Skins, a ja o tym nic nie wiedziałam. Z wefefu zostałam zwolniona, bo nie mam butów. xd
Na wieczór wybrałam się z ojcem na narty i oczywiście sobie jeździłam.
Natomiast dzisiaj od rana mam zepsuty humor, ale zacznijmy od początku. Wczoraj dowiedzieliśmy się, że jutro (dzisiaj) nie ma historii sztuki, zamiast niej jest angielski...nienawidzę tego przedmiotu. Nasz nauczyciel nielubi jak się spóźniamy, więc jechałam wcześniejszym autobusem. Spotkałam Wiktorię i Kubę. Więc towarzystwo było przednie. Potem wszystko się zmieniło. Na pewnym przystanku później wsiadł nasz wychowawca. Straciłam humor. Lekcja angielskiego jakoś minęła. Na polskim oczywiście piknik. Karolina mnie zirytowała tym, że nie chciała spuścić rolety na dół, słońce mi świeciło na plecy...
Francuski- spoko. Mata też. Religia- czytanie książki i w końcu dom. Kupiłam sobie dwie pary trampek. Różnią się tylko kolorami. xD Czarne i czerwone. xD Zakupiłam także getry w panterkę.
Potem WRESZCIE SPOTKAŁAM SIĘ Z ŁAJZĄ! Baaaardo za nim tęskniłam. :) Dowiedziałam się ciekawej rzeczy, ale zabronił mi o tym pisać, i mówić. Powiem tylko 1:1! :** Ojciec był na mnie zły, że tak późno wróciłam. :( Ogólnie dzień minął nawet całkiem fajnie. :)
HAUL ZAKUPOWY! xD
Wiem, filmik był już wcześniej, ale jest akurat na temat. xd
Jutro wrzucę zdjęcia butów. xDD
2 komentarze:
ajć, dużo całusków <3 Cieszę się ogromnie, iż się zobaczyliśmy: )
I ty mówisz, że wiosna na Ciebie nie działa... Kochana!
Prześlij komentarz