piątek, 25 lutego 2011

Piątkowy dzień.

Piątek. Kolejny dzień choroby, a ja znów musiałam iść do szkoły. Matka mnie nie chce mnie zostawić w domu, bo mówi, że nie jestem orłem w szkole (zgadzam się z nią), ale zdrowie jest chyba ważniejsze, nie?
Było całkiem fajnie, zwłaszcza na geografii, kiedy nic nie robiłam, tzn. kolorowałam kwadraciki. Pod koniec lekcji podeszły do mas Dominika i Dagna i stwierdziły, że mamy straszny syf na ławce. Karolina, z którą siedzę się zdziwiła, bo jest bardzo porządna, nawet muszę wieszać na wieszaku kurtkę, ale i tak tego nie robię, bo to w końcu ja. ; D



Kilka dni wcześnej Karolina pytała się mnie, o czym jest "Ojciec Chrzestny", kazałam jej przeczytać, co pisze z tyłu na okładce, było tam wspomniane o Cosa Nostra, zapytałam się jej, czy wie, co to jest. Odparła, że jakiś bohater książki, uśmiałam się i zaprzeczyłam, po czym wyjaśniłam. Na przerwie opowiedziałam to Kamili, zaśmiała się. Było słychać, że nie wie o co chodzi, więc zapytałam się jej, mówi, że to jest autor. Znowu musiałam wyjaśniać. xDD

Dla niewiedzących polecam ten LINK.

Piknik na polskim, w śniadaniówce- karpatka. :)

Na chemii postanowiłam włączyć Gadu w telefonie, zobaczyłam, że dostaję wiadomość od Łajzy, że chce zostać wyróżniony w zakładce "Występują" i w środku lekcji wysyłałam pozdrowienia od tego NADLUDZIA.

Jedząc obiad już w domu zauważyłam, że matka kupiła CIASTKA MAFIJNE! Moje ulubione ciasteczka! ^__^


Chciałam pozdrowić i serdecznie podziękować, za wyczerpujący komentarz od Łajzy, dodany do poprzedniego wpisu. :*

Kichające pandy! ^__^
Kochany kotek:
Zarąbisty lemur. xD

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

filmiki ze zwierzętami są straszne, nigdy nie rozumiałem, co ludzi śmieszny w nich. Chociaż sam się z nich śmieję, lecz później przeżywam prawdziwą traumę.