niedziela, 20 lutego 2011

Mafia: The City of Lost Heaven.




Wczoraj znowu rozpoczęłam grę w Mafię i nie potrafię się przyzwyczaić do sterowania! Bo GTA, a Mafia to jednak jest różnica, podobnie jak prowadzenie samochodów. W grze o gangach auta jeżdżą szybko, gwałtownie, jednak w Mafii zupełnie na odwrót. I zaczynają się znienawidzone przeze mnie misje. Wiadomo, strzelanie to dla mnie bułeczka z masełkiem, ale jak mam kogoś ścigać, to szlag mnie trafia! I właśnie takową mam teraz misję. Muszę złapać gościa, który jest winien haracz. 


Retrospekcja...
Pamiętam, dzień kiedy kupowałam tę grę (22 marzec 2009 roku, niedziela, Saturn, SSC). Byłam wtedy z rodzicami, pieniądze na tę grę uzbierałam w dwa dni. Szukałam jej po całym sklepie. Znalazłam. Zapłaciłam, a rachunek trzymam do dnia dzisiejszego. Niezwykle uradowana z mojego zakupu udałam się z moimi rodzicielami do samochodu. Wsiedliśmy. Pochwaliłam się matce, zakupioną rzeczą, na co ona odparła w panice do ojca: -Ty widziałeś co ona kupiła? Jakąś grę od osiemnastu lat, z jakimś pistoletem na okładce, a z tyłu jakiś rozstrzelany mężczyzna w kałuży krwi!- Ojca to nie interesowało. Wróciliśmy do domu, od razu włączyłam to pudło, zwane komputerem i od razu zainstalowałam grę. Cieszyłam się jak dziecko, kiedy w nią grałam, jednakże byłam trochę zawiedziona, tym, że trochę się zacinała. Wyłączyłam ją i poszłam spać, bo już dobiegała godzina dwudziesta druga. Na drugi dzień zauważyłam, iż komputer został sformatowany. Ponownie zainstalowałam grę i się nie zacinała. Z małą pomocą mojego kuzyna zaszłam bardzo daleko w misjach, kiedy mój ojciec znowu popsuł komputer i kupił nowy. Gry nie zainstalowałam.
 No, to cała historia. :)
Oto ten zakrwawiony mężczyzna, o którym matka mówiła.

OTO GŁÓWNY BOHATER GRY- THOMAS ANGELO. Z przyjaciółką uznałam, że ma zbyt miły głos, jak na mafioso. :)
 


Misja: Dziwka.

Misja: Dziwka

Misja: Rutynowe zadanie.

1 komentarz:

Unknown pisze...

Jejku, ciekawa ta gra...;D